Oburzeni filmowcy
"Ze zdumieniem przyjęliśmy wiadomość o aresztowaniu Romana Polańskiego przez szwajcarską policję 26 września, kiedy przybył do Zurychu i zmierzał na festiwal filmowy, gdzie miał odebrać nagrodę za całokształt twórczości. Twórcy filmowi z Francji, Europy, USA i całego świata są skonsternowani tą decyzją. Wydaje im się niedopuszczalne, że wydarzenie kulturalne o międzynarodowej randze, oddające hołd jednemu z największych współczesnych reżyserów, zostało wykorzystane przez policję do jego zatrzymania" - napisano w petycji. "Z uwagi na swój eksterytorialny charakter festiwale filmowe na świecie zawsze pozwalały filmowcom na pokazywanie dzieł w sposób nieskrępowany i bezpieczny, nawet jeśli niektóre państwa się temu sprzeciwiały" - podkreślono. "Aresztowanie Romana Polańskiego w kraju neutralnym, dokąd - jak sam sądził - może podróżować bez przeszkód, podkopuje tę tradycję: pozwala na działania, których efektów nikt nie zna" - można przeczytać w podsumowaniu oświadczenia.
Polański chce wyjść na wolność
Tymczasem szwajcarski sąd karny poinformował, że przetrzymywany w areszcie ekstradycyjnym w Zurychu Polański złożył wniosek o zwolnienie go z aresztu. Polański został zatrzymany w związku z zarzutami stawianymi mu przez amerykańską prokuraturę. Chodzi o wydarzenia z 1977 roku, kiedy to polski reżyser w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt.
PAP, arb