Komentując rozpoczęcie w Genewie rozmów z Iranem na temat jego programu nuklearnego, prezydent USA Barack Obama określił je jako "konstruktywny pierwszy krok", ale zaznaczył, że nie mogą one trwać bez końca. - To konstruktywny początek, ale oczekujemy dalszych kroków. Nie jesteśmy zainteresowani rozmowami dla samych rozmów. Nie będziemy rozmawiać w nieskończoność. Nasza cierpliwość nie jest niewyczerpana - powiedział.
Będziemy pilnować postanowień
Prezydent powiedział, że aby tego dopilnować, będzie w stałym kontakcie z prezesem MAEA Mohamedem ElBaradei. Drugi warunek to "podjęcie konkretnych kroków budujących zaufanie", że - jak twierdzi Teheran - jego program atomowy służy rzeczywiście celom pokojowym. Irański rząd musi przedstawić na to dowody - podkreślił Obama. Prezydent nie wymienił słowa "sankcje", ale dał do zrozumienia, że USA wraz z sojusznikami mogą je wobec Iranu zastosować, jeśli żądania te nie zostaną spełnione. - Jeżeli Iran nie podejmie w najbliższym czasie kroków zmierzających ku wypełnieniu swych zobowiązań, USA nie będą nadal negocjowały w nieskończoność. Jesteśmy gotowi przejść do zwiększonej presji - powiedział Obama.
Rokowania
- Jeżeli Iran podejmie konkretne kroki, istnieje droga do lepszych jego stosunków ze Stanami Zjednoczonymi i jego większej integracji ze społecznością międzynarodową - zapewnił. W czwartkowych rokowaniach w Genewie obok delegacji irańskiej uczestniczyli przedstawiciele sześciu mocarstw: pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ (USA, Rosji, Chin, Wielkiej Brytanii i Francji) i Niemiec.
PAP, dar