Dymisja ministra sportu Mirosława Drzewieckiego nie wpłynie na współpracę między Ukrainą i Polską, które razem organizują piłkarskie mistrzostwa Europy w 2012 roku - ocenili ministrowie ukraińskiego rządu, nadzorujący przygotowania do turnieju.
- Uważam, że dymisja nie będzie miała żadnych negatywnych następstw dla przygotowań do ME-2012 - oświadczył wicepremier Iwan Wasiunyk, który odpowiada za przygotowania z ramienia rządu Julii Tymoszenko. Minister ds. rodziny, młodzieży i sportu Jurij Pawłenko wyraził ze swej strony nadzieję, że Drzewiecki będzie w stanie obronić się przed oskarżeniami, które stały się przyczyną jego odejścia ze sprawowanej funkcji. - Oczekuję, że ten skandal w żaden sposób nie wpłynie na przygotowania Ukrainy i Polski do Euro 2012, a po odrzuceniu oskarżeń mój kolega wróci do pracy - powiedział.
Ukraińcy chwalą Drzewieckiego
Pawłenko pochwalił jednocześnie Drzewieckiego za dotychczasową współpracę. - Poziom relacji między Ukrainą i Polską w przygotowaniach do turnieju był wysoki, także dzięki osobistej roli polskiego ministra - podkreślił szef ukraińskiego resortu.
Afera hazardowa
Drzewiecki stracił stanowisko w związku z nieprawidłowościami w pracach nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej. CBA zarzuca Drzewieckiemu i byłemu szefowi klubu PO Zbigniewowi Chlebowskiemu lobbowanie w interesie firm hazardowych. Politycy mieli starać się o skreślenie z projektu zmian w tzw. ustawie hazardowej zapisu o dopłatach dla właścicieli kasyn i salonów gier o co zabiegali u nich dwaj biznesmeni z Dolnego Śląska.
PAP, arb