Premier Włoch Silvio Berlusconi, który w trakcie konferencji prasowej skarżył się dziennikarzom, że jest najbardziej prześladowanym przez sądownictwo człowiekiem na świecie, dowodził tego m.in. stwierdzając, że wydał 200 milionów euro na "doradców i sędziów". Dopiero po chwili zdał sobie sprawę z przejęzyczenia i stwierdził, że nie chodziło mu o sędziów, ale o adwokatów.
- Jestem absolutnie najbardziej prześladowanym przez sądownictwo we wszystkich epokach, w całej historii ludzi i świata, bo musiałem znieść ponad 2500 posiedzeń sądu - stwierdził Berlusconi, który zaraz potem dodał: - Musiałem wydać ponad 200 milionów euro na doradców i sędziów. Dopiero w momencie gdy dziennikarze wybuchnęli śmiechem poprawił się, mówiąc, że chodziło mu o adwokatów. W przeszłości Berlusconi był oskarżany o korumpowanie przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości.
Premier w kłopocie
Słowa Berlusconiego były jego komentarzem do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który uznał za niezgodną z konstytucją ustawę przewidującą zawieszenie procesów czterech najważniejszych osób w państwie - prezydenta, premiera i szefów obu izb parlamentu na czas ich kadencji. W rezultacie tego werdyktu wznowione zostaną w najbliższym czasie dwa procesy premiera, w których oskarżony jest o wręczenie łapówki brytyjskiemu adwokatowi i fałszerstwa we własnym koncernie telewizyjnym Mediaset.
PAP, arb