Czeski rząd jest gotów negocjować z partnerami z Unii Europejskiej w sprawie uzupełnienia Traktatu Lizbońskiego zastrzeżeniami, bez których prezydent Vaclav Klaus nie chce go ratyfikować - oświadczył premier tego kraju Jan Fischer. Republika Czeska to jedyne z 27 państw-sygnatariuszy Traktatu Reformującego UE, które dotąd nie ratyfikowało dokumentu.
Według Fischera prezydent ma zagwarantować rządowi, że jeśli jego warunek dotyczący uzupełnienia dokumentu zostanie spełniony i jeśli Trybunał Konstytucyjny potwierdzi zgodność Traktatu z czeską ustawą zasadniczą, to niezwłocznie sfinalizuje jego ratyfikację. - Po dokładnym rozpatrzeniu wszystkich wewnątrzpolitycznych i związanych z polityką zagraniczną uwarunkowań rząd deklaruje gotowość do przedyskutowania ze swymi europejskimi partnerami możliwego rozwiązania powstałej sytuacji - powiedział Fischer. Dodał, iż definitywne rokowania na ten temat powinny odbyć się w trakcie unijnego szczytu w Brukseli, który rozpocznie się 29 października.
Obawa przed Niemcami
Traktat Lizboński zatwierdziły już obie izby czeskiego parlamentu, ale Klaus go jeszcze nie podpisał. Prezydent domaga się uzupełnienia tekstu Traktatu zastrzeżeniem, które ograniczy obowiązywanie Karty Praw Podstawowych wobec Republiki Czeskiej - by wyeliminować groźbę zgłaszania w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości roszczeń majątkowych wysiedlonych po wojnie Niemców.
PAP, arb