- Mój związek skorzysta ze swojego prawa - powiedziała Steinbach, cytowana przez "Spiegla". Dodała, że decyzja prezydium Zawiązku Wypędzonych jest niezależna od toczących się właśnie rozmów koalicyjnych pomiędzy chadeckimi CDU i CSU a liberalną FDP. "Nie zawieram wcześniej żadnych umów" - powiedziała Steinbach.
Bartoszewski załatwił Steinbach
Na początku tego roku Związku Wypędzonych nominował Steinbach do rady fundacji, jednak po protestach Polski, oraz interwencji Władysława Bartoszewskiego, współrządzącej Niemcami SPD i partii opozycyjnych, kandydatura ta została wycofana, a jedno miejsce w radzie pozostało nieobsadzone.
Będzie starcie z Merkel?
Według "Spiegla" postanowienie Steinbach stawia kanclerz Angelę Merkel w trudnej sytuacji zarówno z punktu widzenia polityki wewnętrznej, jak i polityki zagranicznej. Jak przypomina tygodnik, członkowie rady fundacji muszą zostać zatwierdzeni przez rząd federalny. - Przede wszystkim konserwatywni politycy chadecji oczekują teraz, że kanclerz Merkel wstawi się za Steinbach - pisze "Spiegel". Sekretarz generalny (bawarskiej) CSU Alexander Dobrindt oświadczył, że Steinbach ma tak jak wcześniej poparcie jego partii. Według niego nowy rząd zagwarantuje, by wypędzeni mogli autonomicznie decydować o swych przedstawicielach w radzie fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie". Ocenił on też, że Erika Steinbach jest "idealną osobą" na to stanowisko.
Jednak liberalna FDP jest przeciwna szefowej Związku Wypędzonych. Typowany na przyszłego szefa niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle nie chce obciążać stosunków z Polską poprzez nową debatę o Steinbach - informuje tygodnik, powołując się na źródła w FDP.PAP, dar