Do zamachu doszło rano w mieście Sarbaz w niespokojnej prowincji Beludżystan i Sistan. Zamachowiec zdetonował materiały wybuchowe przed wejściem do sali, w której miały się odbyć obrady dotyczące pojednania między zamieszkującymi region społecznościami szyicką i sunnicką.
Był to jeden z najbardziej krwawych w ostatnich latach zamachów na Strażników Rewolucji. Zdaniem państwowych mediów irańskich, stali za nim sunniccy rebelianci z grupy Jundallah (Żołnierze Boga), która zarzuca zdominowanemu przez szyitów rządowi w Teheranie dyskryminację sunnickiej mniejszości.
Iran obwinia państwa anglosaskie
Sami Strażnicy Rewolucji odpowiedzialnością za zamach obarczają "zagraniczne elementy" powiązane ze Stanami Zjednoczonymi. Teheran często zarzuca USA, że wspierają rebeliantów z Jundallah, aby zdestabilizować sytuację w Iranie, czemu Waszyngton zaprzecza.
Państwowa telewizja wskazała w tym kontekście także na Wielką Brytanię, która jest drugim krajem tradycyjnie uznawanym przez irańskie władze za wrogi.
Waszyngton i Londyn potępiły niedzielny zamach.
Strażnicy Rewolucji to elitarne jednostki fanatycznie wierne irackiemu najwyższemu przywódcy duchowemu ajatollahowi Alemu Chameneiemu. Ich wpływy i potencjał w ostatnich latach wzrosły. Około 120 tys. Strażników Rewolucji kontroluje irański program rakietowy. Organizacja ma własne siły lądowe, morskie i powietrzne. Zajmują się również zapewnieniem bezpieczeństwa we wrażliwych przygranicznych regionach.
Pakistan oskarżonyWładze Pakistanu potępiły niedzielny samobójczy zamach w Iranie i zaprzeczyły zarzutom irańskiego prezydenta Mahmuda Ahmadineżada, jakoby pakistańscy agenci bezpieczeństwa współpracowali z zamachowcami.
Liczba ofiar zamachu samobójczego na Strażników Rewolucji w mieście Sarbaz w południowo-wschodnim Iranie wzrosła do co najmniej 42. Wśród zabitych jest siedmiu dowódców tej elitarnej organizacji militarnej - wynika z najnowszych doniesień irańskiej telewizji Press TV.
"Pakistan nie jest zaangażowany w działalność terrorystyczną (...) staramy się likwidować to zagrożenie" - powiedział w niedzielę rzecznik pakistańskiego MSZ Abdul Basit na łamach dziennika "Daily Times".
Premier Pakistanu Yousaf Raza Gillani stanowczo potępił ten "makabryczny akt terroryzmu" w głównie szyickim Iranie - poinformowała kancelaria pakistańskiego szefa rządu.
W przeszłości Islamabad wspierał grupy sunnickich bojowników, zwłaszcza w Afganistanie w latach 80. Pakistan wspierał również bojowników walczących z indyjskimi siłami bezpieczeństwa w spornym regionie Kaszmiru.
Irańska agencja Fars, poinformowała, że prezydent Ahmadineżad powiedział, iż pakistańscy agenci bezpieczeństwa współpracowali z bojownikami stojącymi za niedzielnymi zamachami w Iranie.
Jak pisze agencja Reutera, w ostatnich latach stosunki irańsko-pakistańskie były dobre; obecnie sąsiedzi współpracują w sprawie planów budowy gazociągu.PAP< dar, keb