Jak dodała, przyszły partner koalicyjny chadecji, liberalna FDP, będzie musiała ujawnić swoje stanowisko w sprawie demokratycznych praw organizacji. "To sprawdzian w zakresie pojmowania przez tę partię demokracji i wolności" - oświadczyła Hriberski.
Walka o prawa
- BdV zakłada, że w szczególności ta partia, która obrała wolność za swą wizytówkę, uczyni wszystko, by także w trudnej sytuacji prawa demokratycznych organizacji w Niemczech do swobodnego podejmowania decyzji były bronione przed zmasowaną presją, szczególnie z zagranicy - dodała. Sekretarz generalna BdV przypomina, że CDU i CSU podkreśliły w swym programie wyborczym prawo Związku Wypędzonych do decydowania o jego przedstawicielach w radzie fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie".
Na początku tego roku BdV nominował Erikę Steinbach na jedno z trzech przysługujących mu miejsc w 13-osobowej radzie fundacji. Jednak po protestach Polski, współrządzącej Niemcami SPD i partii opozycyjnych, kandydatura ta została wycofana, a jedno miejsce w radzie pozostało nieobsadzone. Steinbach wielokrotnie dawała do zrozumienia, że jej organizacja po wyborach i zmianie układu koalicyjnego w Niemczech powróci do tej sprawy.
Mogą sami nominować trzeciego przedstawiciela
Także tygodnik "Der Spiegel" podał w najnowszym wydaniu, że Steinbach zapowiedziała, iż BdV zamierza skorzystać z prawa nominowania trzeciego przedstawiciela do władz fundacji. Choć szefowa BdV ma poparcie konserwatywnych polityków CDU oraz bawarskiej CSU, to skład rady musi zatwierdzić rząd federalny. Liberalna FDP, w tym typowany na ministra spraw zagranicznych Guido Westerwelle, sugerowali, że nie chcą obciążać stosunków z Polską sporem o osobę Eriki Steinbach.
PAP, dar