Tieger przypomniał zarzuty ludobójstwa, zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, wysunięte przeciwko Karadżiciowi za jego rolę w wojnie w Bośni i Hercegowinie (1992-1995), w której zginęło 100 tys. osób.
Proces rozpoczął się w poniedziałek, lecz odroczono go do wtorku, gdyż podsądny zbojkotował rozprawę. Mimo jego nieobecności także na wtorkowej sesji, rozprawę wznowiono tego dnia. "Sąd jest zdania, że rozprawa może się toczyć pod jego nieobecność" - powiedział południowokoreański sędzia O Gwon Kwon. Podkreślił, że Karadżić postanowił "dobrowolnie i jednoznacznie" nie uczestniczyć w procesie, wobec czego "powinien się pogodzić z konsekwencjami".
Karadżić, który zaprzecza wszystkim zarzutom, broni się sam. Bojkot procesu tłumaczy tym, że miał za mało czasu na przygotowanie linii obrony.
64-letni Karadżić - schwytany przed 15 miesiącami i odesłany do Hagi - jest oskarżony o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, w tym w dwóch przypadkach o ludobójstwo podczas wojny w Bośni i Hercegowinie. Przed trybunałem haskim odpowie m.in. za masakrę około ośmiu tysięcy Bośniaków (bośniackich Muzułmanów) w Srebrenicy w lipcu 1995 roku.
Oczekuje się, że proces Karadżicia będzie trwał co najmniej trzy lata. Grozi mu dożywocie. Zarówno obrona, jak i prokurator będą mieć rok na przedstawienie stanowiska.
Przywódca bośniackich Serbów został zatrzymany w Belgradzie 21 lipca 2008 r. po 11 latach ukrywania się. Nadal poszukiwani są dowódca sił Serbów bośniackich w czasie wojny w Bośni i Hercegowinie generał Ratko Mladić i przywódca Serbów chorwackich Goran Hadżić.pap, em