Podkreśliła, że stanowisko administracji prezydenta Baracka Obamy jest "jasne i jednoznaczne". "Izraelczycy odpowiedzieli na wezwanie USA, Palestyńczyków i świata arabskiego, by wstrzymał działalność osadniczą, wyrażając gotowość ograniczenia tej działalności" - powiedziała szefowa amerykańskiej dyplomacji dziennikarzom w Marrakeszu.
Zaznaczyła, że izraelska propozycja jest poniżej oczekiwań Waszyngtonu, ale "jeśli zostanie spełniona, będzie to bezprecedensowe ograniczenie kolonizacji i także odniesie pozytywny skutek".
W sobotę wieczorem Clinton poparła izraelską ofertę częściowego zamrożenia osadnictwa, określając ją jako "bez precedensu". Strona palestyńska nie kryła rozczarowania, ponieważ Palestyńczycy odmawiają wznowienia rozmów z Izraelem bez całkowitego wstrzymania osadnictwa.
W poniedziałek jako "bezprecedensowe" Clinton określiła zarówno izraelskie propozycje, jak i palestyńskie wysiłki na rzecz bezpieczeństwa.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu zaproponował ograniczenie budowy osiedli jedynie do 3 tys. domów na Zachodnim Brzegu Jordanu, co już zaaprobowały izraelskie władze. Zakładania osiedli we wschodniej Jerozolimie, zaanektowanej w 1967 roku, Netanjahu nie postrzega natomiast jako osadnictwa. Na Zachodnim Brzegu i we wschodniej Jerozolimie ok. 500 tys. Izraelczyków mieszka obok 2,8 mln Palestyńczyków.
Ministrowie spraw zagranicznych krajów arabskich mają poruszyć ten temat jeszcze w poniedziałek w czasie spotkania z panią Clinton w Marrakeszu - zapowiedział sekretarz generalny Ligi Arabskiej Amr Musa.
W programie wizyty Hillary Clinton w Maroku jest spotkanie z szefem dyplomacji tego kraju Tajebem Fassi Fihri i królem Mohammedem IV, a także ministrami spraw zagranicznych kilku krajów Zatoki Perskiej.
pap, keb