W jego opinii możliwe jest zatwierdzenie układu ramowego.
W kwestii redukcji emisji gazów, finansowania walki ze skutkami globalnego ocieplenia i podziału związanych z tym kosztów kraje rozwinięte muszą mówić o konkretnych liczbach, żeby pomóc krajom rozwijającym się - podkreślił Barroso.
Na chwilę obecną bogate i biedne kraje trwają w impasie, jak dzielić się obciążeniem z tytułu redukcji gazów cieplarnianych i pomocą w celu sfinansowania tego porozumienia.
Finansowe wsparcie krajów najbiedniejszych i rozwijających się jest konieczne, by w Kopenhadze doszło do globalnego porozumienia o redukcji emisji CO2 po roku 2012, kiedy wygaśnie Protokół z Kioto.
Aby nie odkrywać kart przed Kopenhagą na październikowym szczycie UE w Brukseli Unia nie ogłosiła, jaką kwotą gotowa jest wesprzeć najbiedniejsze i rozwijające się kraje świata w walce ze zmianami klimatycznymi. Unijni przywódcy zgodzili się, że potrzeby tych krajów wynoszą 5-7 mld euro rocznie w latach 2010-2012 i 100 mld euro do 2020 roku.
pap, keb