- Wiemy, że za to, co zrobił Hasan, zostanie ukarany sprawiedliwie – na tym świecie, jak i kolejnym - mówił Obama. Prezydent podkreślił też, jak wiele Amerykanie zawdzięczają ofiarom czwartkowej zbrodni. - Ich dziełem życia jest nasze bezpieczeństwo i wolność. Każdy wieczór, gdy słońce spokojnie zachodzi, każdy świt, gdy flaga jest rozpostarta. Każdy moment, gdy Amerykanie cieszą się życiem, wolnością i i szczęściem - to jest ich dziedzictwo. Nic nie wypełni pustki, jaką po sobie zostawili - powiedział Obama, wymieniając wcześniej każde z nazwisk 13 ofiar. Pod koniec uroczystości Obama z Pierwszą Damą przeszli wzdłuż rzędu "krzyży", składając przy każdym symboliczną monetę, zgodnie z tradycją panującą w amerykańskim wojsku.
Wcześniej, tuż po przybyciu do Fort Hood Obama wraz z małżonką Michelle spotkali się z rodzinami ofiar. W wywiadzie dla telewizji ABC prezydent obiecał, że władze poczynią "wszelkie niezbędne kroki, aby zapewnić, że nic takiego więcej się nie wydarzy".
W wyniku strzelaniny, jaka wywiązała się po ataku będącego z zawodu psychiatrą Hasana, napastnik został ciężko ranny i przebywa w szpitalu. Za zbrodnię nędzie odpowiadał przed sądem wojskowym. Grozi mu kara śmierci. Sprawca masakry, praktykujący muzułmanin, nie chciał jechać na wojnę do Afganistanu, gdzie ostatnio dostał przydział.
PAP, TVN24, arb