Trwa spór o to, kto jest "głównym fałszerzem"
Gazeta wskazuje, że komentując we wtorek te propozycje, prezydent Alaksandr Łukaszenka odrzucił pomysł określonej puli miejsc w komisjach dla partii i organizacji i stwierdził, że o dopuszczeniu ich przedstawicieli powinna decydować lokalna administracja. W sprawie obserwatorów, jego zdaniem, nie należy zmieniać obecnego systemu, w którym przedstawiciel komisji wyborczej "sam na miejscu decyduje, kogo dopuszczać do liczenia głosów". Łukaszenka zaproponował też, by na wiece wyznaczać "raz na zawsze" konkretne miejsce w danym mieście.
- Partie i organizacje społeczne to niekoniecznie opozycja, można tutaj włączyć przedstawicieli struktur popierających władzę i formalnie wymóg zostanie spełniony - skomentował propozycje CKW lider opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatol Labiedźka. Ocenił też, że jeśli decyzję o dopuszczeniu obserwatorów do liczenia głosów pozostawić przedstawicielowi komisji, to "nic się nie zmieni", ponieważ właśnie on jest "głównym fałszerzem". Wyznaczenie specjalnych miejsc do przeprowadzania wieców według opozycjonisty "oddala wyborcę od kandydata, ponieważ on sam nigdy specjalnie nie pójdzie posłuchać jakiegoś kandydata na drugi koniec miasta".
"NG" przypomina, że CKW powinna dopracować projekt ustawy wnoszący zmiany do ordynacji wyborczej do najbliższej niedzieli, a już na początku następnego tygodnia ten dokument powinien być poddany rozpatrzeniu przez parlament.PAP, dar