Buzek: Unia nie może zwlekać z obsadą nowych stanowisk

Buzek: Unia nie może zwlekać z obsadą nowych stanowisk

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. WPROST) Źródło: Wprost
Unia Europejska nie może sobie pozwolić na zwłokę z podjęciem decyzji o obsadzie nowych stanowisk przewodniczącego Rady Europejskiej i szefa unijnej dyplomacji - ocenia przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek w wywiadzie dla dziennika "Financial Times Deutschland".

Nie chciał on komentować spekulacji na temat potencjalnych kandydatów na te funkcje, ale uczynił wyjątek dla byłego premiera Włoch Massimo D'Alemy, który uchodzi za faworyta na stanowisko wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej. Według szefa PE, D'Alema będzie krytycznie oceniany w Europie Środkowej i Wschodniej ze względu na jego komunistyczną przeszłość. "Jest więcej kandydatów na to stanowisko i powinniśmy je wszystkie wziąć pod uwagę" - uważa Buzek. "Od dziewięciu lat dyskutujemy o kwestiach traktatowych. Teraz wreszcie należy podjąć decyzje i rozpocząć pracę. Europa stoi w obliczu ogromnych wyzwań: ocieplenia klimatu, kryzysu gospodarczego i bezpieczeństwa energetycznego" - powiedział.

Unia się ociąga, a przewodniczący krytykuje

"FTD" komentuje, że apel Buzka o rychłe decyzje to krytyka ślamazarnych negocjacji w sprawie kandydatów na nowe czołowe stanowiska w Unii. Na czwartek zaplanowano nieformalny szczyt poświęcony tej kwestii, ale porozumienie wciąż stoi pod znakiem zapytania. Zdaniem Buzka, decyzje personalne będą bardzo ważne dla przyszłości UE. Uważa on, że przyszły przewodniczący Rady Europejskiej, zwany potocznie prezydentem UE oraz szef dyplomacji powinni trzymać się w swojej pracy tzw. metody wspólnotowej, czyli reguł podejmowania decyzji w ramach współpracy Komisji Europejskiej, Rady UE i PE.

Potrzebna jest "równowaga geograficzna"

Kolejnym kryterium wyboru kandydatów powinna być też - zdaniem Buzka - równowaga geograficzna. "To ważne, bo w rozszerzonej Unii mamy różną wrażliwość w pewnych tematach" - powiedział szef PE. Te różnice mogą zostać uwzględnione tylko wtedy, jeśli wszystkie regiony są reprezentowane na czołowych funkcjach w UE - ocenił. Według Jerzego Buzka, w gronie dwunastu nowych członków UE panuje rozgoryczenie, ponieważ nie mają dotychczas ważnego przedstawiciela w Komisji lub Radzie. Ocenił on też, że dobrze by się stało, gdyby czołowe stanowisko UE objęła kobieta. "Być może już teraz rządy państw Unii mogłyby ustalić, że po 2,5-rocznej kadencji kobieta zostanie powołana na przewodniczącego Rady Europejskiej" - zaproponował szef PE.

PAP, dar