Jeszcze przed rozpoczęciem obrad Diouf mówił, że na pilną walkę z głodem, dotykającym już ponad miliard ludzi na świecie, potrzeba 44 miliardów dolarów. Tymczasem spotkanie 60 szefów państw i rządów, głównie z krajów biednych i rozwijających się, oraz ponad stu delegacji państwowych niższego szczebla nie przyniosło żadnych wymiernych deklaracji.
"Niewątpliwie doszło do postępów, zrobiliśmy krok naprzód, ale nie poszło tak, jak chciał tego szef FAO" - powiedział Diouf. "Szklanka jest w połowie pełna i w połowie pusta" - dodał. Za sukces konferencji uznał "masowy udział", a za największą porażkę - nieobecność przywódców państw najbogatszych.
"Wolałbym, aby wszystkie państwa obecne na szczycie reprezentowane były przez swych przywódców" - oświadczył dyrektor generalny agendy ONZ. Wyraził ubolewanie, że nieobecność liderów potęg gospodarczych uniemożliwiła podjęcie konkretnych postanowień.
"Jeśli nie ma szefów państw i rządów, którzy mogliby skoordynować wysiłki, jeśli nie przybyli, by dyskutować o pomocy dla rozwoju i problemach z tym związanych, odeszliśmy od tematu i sprowadziliśmy rozmowy o szukaniu rozwiązań jedynie do poziomu technicznego" - powiedział szef FAO.
pap, em