Jak mówi Tom Jefferson, z Cochrane Center w Rzymie podejrzenia o korupcje nasuwa fakt, że wielu naukowców zasiadających w różnych komitetach WHO podaje się za niezależnych. W rzeczywistości poza swoją działalności znaczna część z nich figuruje na listach płac farmaceutycznych koncernów. Naukowca niepokoi ten fakt w kontekście zaleceń WHO. Organizacja w swoich dokumentach wymienia szczepionkę kilkadziesiąt razy, jako środek zaradczy przeciw grypie, choć naturalne środki zaradcze takie jak higiena i częste mycie rąk, które mogą być skuteczniejsze, wymienione zostają jedynie kilka razy.
PR groźniejszy niż epidemia
Duńscy dziennikarze przytaczają opinie specjalistów, którzy przyczynę przesadzonych reakcji WHO na wirusa H1N1 upatrują w skutecznej kampanii PR-owskiej przeprowadzonej przez „niezależnych ekspertów". Najlepszym przykładem może być tu wirusolog Albert Osterhaus z Erasmus Medical Center w Rotterdamie. Stał on na czele grupy ekspertów, pod których naciskiem WHO ogłosiła pandemię. Obecnie Holenderski rząd prowadzi dochodzenie w sprawie działalności Alberta Otherhausa. Jak się okazało, otrzymuje on pieniądze od kilku firm farmaceutycznych produkujących szczepionkę na nową grypę.
Co było pierwsze - grypa czy szczepionka?
Psychoza dotycząca nowej odmiany grypy trwa już od dłuższego czasu. Sytuacja przypomina nieco wydarzenia wywołane ptasią grypą. Faktem jest, że z aptecznych półek znikają dzięki temu większe niż zwykle ilości środków przeciw grypie. Firmy farmaceutyczne prześcigają się z kolei w opracowywaniu nowych leków i skutecznej, bezpiecznej szczepionki. Rządy poszczególnych krajów rozważają możliwość zakupienia szczepionek. Jak widać gra idzie o ogromne pieniądze?.Pozostaje pytanie czy firmy farmaceutyczne odpowiadają na zapotrzebowanie, czy same je stwarzają?
Elondon.co.uk Ł.O.