Amerykańska Sekretarz Stanu, Hillary Clinton, upomniała władze Pakistanu by wkładały więcej wysiłku w walkę z siłami rebeliantów. Jednocześnie zasugerowała, że USA ma nadzieję na pakistańskie wsparcie, gdy do sąsiadującego z krajem Afganistanu przyjedzie dodatkowych 30 tysięcy amerykańskich żołnierzy.
Clinton, stając w obronie afgańskiej strategii ogłoszonej przez prezydenta Baracka Obamę, została zapytana przez amerykańskich ustawodawców o to co Pakistan robi, by wyeliminować problem afgańskich bojowników szukających w tym kraju schronienia. - Spójność wsparcia, które pokazują mieszkańcy Pakistanu jest głęboko znacząca. Niestety, jak powiedzieliśmy, to nie wystarczy. Ta wypowiedź prawdopodobnie jeszcze podniesie i tak już wysoką pakistańską wrogość w stosunku do amerykańskiej decyzji o wysłaniu do Afganistanu większej ilości wojsk.
Była pierwsza dama USA upominała Islamabad: - Pakistańczycy muszą robić więcej, by przeciwstawiać się powstańczym grupom terrorystycznym, które grożą im, które grożą Afganistanowi i afgańskiej ludności, oraz które grożą sąsiednim krajom i całemu regionowi. Z całą pewnością takie słowa nie będą przychylnie przyjęte, zwłaszcza po tym, jak podczas swojej październikowej wizyty amerykańska polityk zasugerowała, że pakistański rząd nie zdołał zlikwidować liderów Al Kaidy przebywających na terenie kraju.
Rząd Pakistanu obawia się, że dodatkowe oddziały amerykańskich wojsk wysłane do sąsiedniego Afganistanu sprawią, że tamtejsi powstańcy będą uciekać na pakistańskie terytorium, co dodatkowo skomplikuje trudną walkę z rodzimymi siłami Talibów. Pakistan dodatkowo boi się, że zamiar wycofania amerykańskiej armii z terytorium Afganistanu w 2011 roku sprawi, że wojsko wyjedzie nie dokończywszy swojej misji. Clinton nie rozwiała pakistańskich wątpliwości w tej kwestii: - Pakistańczycy zrozumiale martwią się, że nasze akcje w Afganistanie podniosą liczbę ucieczek na ich tereny, co może im zagrozić i czego oczywiście nie chcieliby widzieć.
Była pierwsza dama USA upominała Islamabad: - Pakistańczycy muszą robić więcej, by przeciwstawiać się powstańczym grupom terrorystycznym, które grożą im, które grożą Afganistanowi i afgańskiej ludności, oraz które grożą sąsiednim krajom i całemu regionowi. Z całą pewnością takie słowa nie będą przychylnie przyjęte, zwłaszcza po tym, jak podczas swojej październikowej wizyty amerykańska polityk zasugerowała, że pakistański rząd nie zdołał zlikwidować liderów Al Kaidy przebywających na terenie kraju.
Rząd Pakistanu obawia się, że dodatkowe oddziały amerykańskich wojsk wysłane do sąsiedniego Afganistanu sprawią, że tamtejsi powstańcy będą uciekać na pakistańskie terytorium, co dodatkowo skomplikuje trudną walkę z rodzimymi siłami Talibów. Pakistan dodatkowo boi się, że zamiar wycofania amerykańskiej armii z terytorium Afganistanu w 2011 roku sprawi, że wojsko wyjedzie nie dokończywszy swojej misji. Clinton nie rozwiała pakistańskich wątpliwości w tej kwestii: - Pakistańczycy zrozumiale martwią się, że nasze akcje w Afganistanie podniosą liczbę ucieczek na ich tereny, co może im zagrozić i czego oczywiście nie chcieliby widzieć.
Reuters, KK