Benedykt XVI odwiedził w niedzielę rano ośrodek dla nieuleczalnie chorych na rzymskim Zatybrzu, prowadzony przez katolicką organizację. Wśród trzydziestu pacjentów hospicjum, cierpiących na chorobę Alzheimera i stwardnienie boczne zanikowe, tylko troje jest przytomnych.
Ze względu na wyjątkowość wizyty w miejscu ciężkiej choroby i cierpienia papieżowi nie towarzyszyły kamery. Wiadomo jedynie, że trzy najlżej chore osoby wyraziły pragnienie zrobienia sobie pamiątkowych zdjęć z Benedyktem XVI. Podczas krótkiej wizyty w hospicjum "Sacro Cuore" papież wygłosił przemówienie do personelu medycznego i sponsorów. "Nie zawsze możliwe jest znalezienie lekarstwa na każdą chorobę, w rezultacie czego w szpitalach i strukturach sanitarnych na całym świecie spotykamy się często z cierpieniem tylu nieuleczalnie chorych braci i sióstr, niejednokrotnie w fazie terminalnej" - mówił. "Dominująca dzisiaj mentalność stara się często osoby te zepchnąć na margines, uważając je za ciężar i problem dla społeczeństwa" - dodał Benedykt XVI. Podkreślił następnie: "wraz z niezbędnym leczeniem klinicznym należy zaoferować chorym konkretne gesty miłości, bliskości i chrześcijańskiej solidarności, by wyjść naprzeciw ich potrzebie zrozumienia, pocieszenia i stałego dodawania otuchy".
PAP, dar