Jesteś bogaty - płać więcej
Tusk dodał, że Polska chce przyjąć zasadę, zgodnie z którą koszty ponoszone na rzecz ochrony klimatu będą związane "jakąś formą algorytmu" z PKB, czy z poziomem zamożności danego państwa. Pytany, jaką konkluzję szczytu w Kopenhadze uznałby - jeśli nie za sukces - to za brak klęski, Tusk odparł, że z polskiego punktu widzenia "główna gra" rozgrywa się na poziomie Rady Europejskiej, bo chodzi nam przede wszystkim o sposób naliczania obciążeń finansowych ponoszonych na rzecz walki ze zmianami klimatycznymi wewnątrz UE.
"Nie jesteśmy marzycielami"
Tusk przypomniał też, że na ostatnim szczycie unijnym pod adresem Polski - w kontekście negocjacji klimatycznych - padały takie określenia jak "hamulcowy Europy" i "skamielina". Tusk mówił, że dowiedział się, iż jest "jednym z najmniej zaangażowanym w ochronę klimatu premierów". - W jakimś sensie to komplement, bo rzeczywiście Polska ma swój bardzo specyficzny - nie antyśrodowiskowy - interes w rozmowach dotyczących ochrony klimatu. Dla Polski inaczej niż dla niektórych krajów to nie jest rozmowa marzycieli, to jest rozmowa o być albo nie być polskiej energetyki, polskiego przemysłu - podkreślił.
We wtorek na szczycie w Kopenhadze upubliczniony został projekt światowego porozumienia klimatycznego, niezawierający żadnych celów liczbowych ani w sferze redukcji emisji gazów cieplarnianych, ani w sferze finansowania posunięć prowadzących do tego celu. Według jednego z europejskich negocjatorów, tekst miał zostać skorygowany w nocy z wtorku na środę, kiedy to swoje postulaty przedstawią grupy robocze odpowiedzialne za poszczególne punkty sporne, zwłaszcza, jeśli chodzi o średnio- i długoterminowe cele w sferze redukcji emisji gazów cieplarnianych.
W obecnej postaci w projekcie nie wyrażono nawet woli ograniczenia wzrostu temperatur na świecie do konkretnego progu. Wcześniejszy projekt, opublikowany w piątek, zawierał dwa opcjonalne cele w tej sferze: ograniczenie wzrostu do najwyżej 1,5 lub 2 stopni C w stosunku do poziomu z epoki predindustrialnej.PAP, arb