Serbia wraca do Europy

Serbia wraca do Europy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po wielu chudych latach Serbowie zaczynają wreszcie widzieć dla siebie jakąś nadzieję i perspektywę. Zniesienie wiz i następnie przyjęcie kandydatury do członkostwa w Unii Europejskiej to zapowiedź powrotu Serbii do Europy, choć droga jeszcze daleka.
Historia zatoczyła koło. Dwadzieścia lat temu obywatele ówczesnej Jugosławii mogli bez żadnych ograniczeń podróżować po całej Europie. Jak mówił mi niedawno dyplomata unijny, Bruksela namawiała wówczas Belgrad do aplikowania o członkostwo we wspólnocie europejskiej. Wydawało się wówczas, że być może integracja europejska będzie sposobem na zapobieżenie rozpadowi Jugosławii. Niestety, Jugosławia zaczęła pękać w szwach. Kolejne lata przyniosły kolejne, krwawe wojny: w Chorwacji, Bośni i Hercegowinie i wreszcie natowskie naloty na Serbię i Czarnogórę. Gospodarczo i mentalnie cofnęło to poszczególne kraje o całe dziesięciolecia. Po dekadzie wojen nadeszła dekada integracji. Słowenia weszła do Unii Europejskiej pięć lat temu, Chorwacji uda się to prawdopodobnie najpóźniej w ciągu dwóch lat. Najdłużej na marginesie pozostawała Serbia. Moment zniesienia wiz do krajów strefy Schengen dla Serbów (a także Macedończyków i Czarnogórców) ma znaczenie i praktyczne i symboliczne. Bo to powrót do stanu sprzed lat.  Do normalności. I choć większość Serbów nie skorzysta od razu z możliwości podróżowania, bo ich na to nie stać, to najważniejsze jest, że wreszcie mają realną możliwość. I wreszcie aplikacja Serbii o członkostwo w UE, którą bardzo długo blokowała Holandia (zapewne w ten sposób chcąca wymazać własną odpowiedzialność za Srebrenicę). Serbia już wcześniej wysyłała sygnały gotowości i chęci do integracji, Bruksela jednak wolała stosować metodę kija bez marchewki. Co groziło eskalacją nastrojów nacjonalistycznych wśród Serbów.
Oczywiście przed Belgradem jest jeszcze daleka droga do członkostwa we wspólnocie. Najważniejsze jednak, że pojawiła się wreszcie jakaś perspektywa.