- Ludmiła Aleksiejewa protestowała wczoraj, ponieważ domagała się respektowania rosyjskiej konstytucji i prawa do demonstracji. Wciąż mam nadzieję, że pewnego dnia Rosja będzie partnerem, na którym Unia Europejska będzie mogła polegać. Partnerem, który szanuje podstawowe prawa człowieka. Dziś apeluję do władz rosyjskich: uwolnijcie natychmiast tych ludzi! - zaapelował przewodniczący PE. - Działanie policji było absolutnie nieproporcjonalne. W demokratycznym państwie obywatele mają prawo do organizowania protestów, nawet przeciwko rządom i władzom. Wolność słowa i wypowiedzi to jedne z podstawowych praw człowieka - oświadczył Buzek.
Strach się nie bać
Buzek przypomniał, że kiedy Aleksiejewa była 16 grudnia na konferencji prasowej w Parlamencie Europejskim po wręczeniu nagrody Sacharowa, dziennikarze pytali ją, czy nie boi się wracać do Rosji po przyjęciu nagrody PE. - Działanie milicji w Moskwie daje bardzo rozczarowującą odpowiedź na to pytanie - działacze praw człowieka w Rosji nadal nie mogą demonstrować swoich poglądów - zaznaczył Buzek.
Nielegalna demonstracja
Rosyjska milicja zatrzymała w czwartek w Moskwie dziesiątki demonstrantów, w tym Aleksiejewą, znaną dysydentkę z czasów radzieckich, szefową Moskiewskiej Grupy Helsińskiej i współzałożycielkę Memoriału. Aleksiejewą zatrzymano, gdy pojawiła się na sylwestrowym nielegalnym wiecu pod choinką w centrum miasta w stroju Śnieżynki. Demonstrację zorganizowano przeciwko łamaniu przez rosyjskie władze konstytucji. Inna działaczka opozycji, Tatiana Łokszyna poinformowała, że Aleksiejewą wkrótce zwolniono, a rzecznik rosyjskiej milicji odmówił skomentowania jej zatrzymania. Wcześniej władze Moskwy odmówiły wydania zgody na demonstrację.
PAP, arb