Czterech żołnierzy amerykańskich i jeden brytyjski zginęło w dwóch eksplozjach przydrożnych bomb na południu Afganistanu - poinformowali przedstawiciele NATO i ministerstwo obrony Wielkiej Brytanii.
Amerykańscy żołnierze służyli w ramach natowskich Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) i są pierwszymi ofiarami śmiertelnymi po stronie USA w 2010 roku w Afganistanie. ISAF nie sprecyzowały, gdzie dokładnie doszło do eksplozji.
Brytyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że żołnierz brytyjskiej armii zmarł w wyniku odniesionych ran w wybuchu przydrożnej bomby w rejonie Nad-e Alia w prowincji Helmand na południu Afganistanu. Do incydentu doszło podczas patrolu.
Mimo obecności ponad 100 tys. zagranicznych żołnierzy w Afganistanie przez kraj przetacza się fala przemocy. Rok 2009 roku okazał się najbardziej krwawy od upadku reżimu talibów w 2001 roku zarówno pod względem ofiar cywilnych, jak i wśród żołnierzy sił afgańskich i międzynarodowych.PAP, arb