Dwóch bojowników Al-Kaidy zginęło, a jeden został ranny w starciu z siłami rządowymi w Jemenie - poinformował w Reuters, powołując się na niewymienionego z nazwiska przedstawiciela jemeńskich służb bezpieczeństwa. Starcia trwają.
Ambasady USA i Wielkiej Brytanii w Sanie pozostawały w poniedziałek nieczynne. Zamknięto je w niedzielę w związku z groźbami ataków ze strony Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim. Ugrupowanie to wzięło na siebie odpowiedzialność za próbę zamachu 25 grudnia na amerykański samolot lecący z Amsterdamu do Detroit. Ze względów bezpieczeństwa swoją ambasadę w Jemenie zdecydowała się zamknąć również Japonia. Wstrzymano przyjmowanie wniosków wizowych i świadczenie innych usług konsularnych.
Waszyngton obawia się, że Jemen mógłby się stać dla Al-Kaidy centralną bazą operacji poza Pakistanem i Afganistanem. Obserwatorzy wskazują, że Jemenowi grozi załamanie się jako państwu w związku z szyicką rebelią na północy, separatystycznym ruchem na południu oraz z uwagi na wzmożoną działalnością terrorystyczną Al-Kaidy. Według władz w Sanie, w trakcie dwóch grudniowych ataków przeciwko Al-Kaidzie zabitych zostało kilkudziesięciu członków tej siatki terrorystycznej.
PAP, arb