Karane więzieniem - od trzech do pięciu lat - miało być m.in. określanie mianem przestępstwa jakichkolwiek działań krajów koalicji antyhitlerowskiej i wypaczanie werdyktu Trybunału Norymberskiego.
Rząd Rosji - jak informuje w czwartek dziennik "Wiedomosti" - odmówił jednak poparcia tej inicjatywy, twierdząc, że może ona spowodować niepożądane konsekwencje międzynarodowe. Rządową uchwałę w tej sprawie sygnował wicepremier Siergiej Sobianin. Stanowisko rządu sprawia, że projekt parlamentarzystów Jednej Rosji trafi do kosza.
Z postulatem wprowadzenia odpowiedzialności karnej za przestępstwa przeciwko pamięci historycznej Rosjan jako pierwszy - w marcu ubiegłego roku - wystąpił Siergiej Szojgu, minister ds. sytuacji nadzwyczajnych w rządzie Putina i współprzewodniczący Jednej Rosji.
"Fałszerze historii nie powinni spać spokojnie"
"Nic nie powinno być zapomniane. Ci, którzy targną się na naszą pamięć, nie powinni spokojnie spać i przyjeżdżać do Rosji" - oświadczył wówczas Szojgu, jeden z najbliższych współpracowników Putina.
"W krajach bałtyckich burzy się pomniki bohaterów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i wsadza do więzień jej bardzo już sędziwych bohaterów. Niczego nie robimy, aby temu przeciwdziałać, a doświadczenie tych państw przejmuje Ukraina" - grzmiał podczas jednej z konferencji Jednej Rosji.
Szojgu powoływał się na przykład Polski, gdzie - według niego - "jest ustawa, przewidująca, iż każdy, który neguje przestępstwa przeciwko Polakom, karany jest trzema latami pozbawienia wolności". Faktycznie w Polsce kara taka grozi za negowanie zbrodni hitlerowskich i komunistycznych.
Fasadowa komisja
Powołując się na źródło w Administracji Prezydenta FR, "Wiedomosti" zaznaczają, że inicjatywa deputowanych Jednej Rosji nie miała nic wspólnego z utworzoną przez Dmitrija Miedwiediewa Komisją ds. przeciwdziałania próbom fałszowania historii na szkodę Rosji. Według rozmówcy gazety, prezydent nigdy nie domagał się wprowadzenia odpowiedzialności karnej za wypaczanie historii.
Miedwiediew w maju zeszłego roku powołał specjalną komisję, która zajmuje się przeciwdziałaniem próbom fałszowania historii na szkodę Rosji. Na jej przewodniczącego powołał szefa swojej Administracji (Kancelarii) Siergieja Naryszkina, który kieruje także działającą przy prezydencie Komisją ds. ochrony tajemnic państwowych.
W skład komisji weszli przedstawiciele różnych ministerstw, agencji rządowych, służb specjalnych i archiwów, jak również Dumy Państwowej, Rady Federacji (wyższej izby parlamentu) oraz kilku organizacji pozarządowych. Wśród jej członków znalazło się też kilku historyków.
Zadaniem komisji jest "zbieranie i analizowanie informacji o fałszowaniu historycznych faktów i wydarzeń, mającym na celu pomniejszanie międzynarodowego prestiżu Federacji Rosyjskiej, a także przygotowywanie raportów dla prezydenta FR".
Do zadań komisja należy również "wypracowywanie strategii przeciwdziałania próbom fałszowania historycznych faktów i wydarzeń, a także przygotowywanie właściwych propozycji dla prezydenta, dotyczących podejmowania konkretnych kroków zaradczych, adekwatnego reagowania na próby fałszowania i neutralizacji ich możliwych negatywnych następstw".
O dorobku komisji wiadomo niewiele.
Przy okazji ubiegłorocznych obchodów 64. rocznicy zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej - jak w Rosji nazywa się tę cześć II wojny światowej, kiedy ZSRR walczył po stronie koalicji antyhitlerowskiej (lata 1941-45) - rosyjski prezydent kilkakrotnie ostrzegał, że jego kraj nie dopuści do wypaczania historii II wojny światowej. Oświadczył, że próby fałszowania historii II wojny światowej są coraz bardziej brutalne, przepojone złością i agresywne.
em, pap