Premier Iraku Nuri al-Maliki zaprzeczył jakoby społeczność sunnicka była objęta niedawną decyzją irackiej komisji wyborczej o zakazie udziału w marcowych wyborach parlamentarnych około 500 polityków, w tym także podejrzanych o powiązania z saddamowską partią Baas. Niemniej Maliki podkreślił, że dawny ruch byłego prezydenta Saddama Husajna powinien zostać zakazany na wzór partii nazistowskich w Europie.
- Wszyscy Irakijczycy są zgodni co do tego, że jest to organizacja rasistowska, sekciarska, która poróżniła Irakijczyków, organizacja stosująca przemoc i dyktaturę - mówił iracki premier o środowisku partii Baas.
Udział w zaplanowanych na marzec wyborach społeczności sunnickiej, która zbojkotowała wybory w 2005 roku, uważany jest kluczowy dla stabilności kraju. Walki między sunnitami i szyitami w latach 2006-2008 pochłonęły w Iraku tysiące ofiar.
W zeszłym tygodniu iracka komisja wyborcza postanowiła wykluczyć z udziału w wyborach około 500 kandydatów. Według obserwatorów, decyzja ta może zaszkodzić próbom pojednania narodowego - wspieranym przez społeczność międzynarodową, zwłaszcza ONZ i USA. Wśród wykluczonych polityków znalazł się Saleh Mutlak, stojący na czele sunnickiego Irackiego Frontu Dialogu Narodowego, który na czas wyborów zawarł porozumienie z byłym premierem Iraku Ijadem Alawim.
PAP, arb