Premier Iraku Nuri al-Maliki wyjaśniał w tym tygodniu, że dawne ugrupowanie Saddama powinno zostać zabronione na wzór partii nazistowskich w Europie. Zaprzeczył jednocześnie, by sunnici byli celem ataków. W Nadżafie kilkuset manifestantów przemaszerowało przez centrum miasta z transparentami, na których napisano: "Baas i naziści to dwie twarze tego samego problemu" i "Powrót Baas to powrót do napaści i więzień". Manifestację zorganizowało Stowarzyszenie męczenników i więźniów politycznych dawnego reżimu.
W Basrze około tysiąca osób skandowało: "Hańba baasistom". Manifestanci także nieśli transparenty, a jedno z haseł brzmiało: "Nie dla powrotu zabójców i kryminalistów pod nowymi nazwiskami". Według obserwatorów, decyzja o wykluczeniu z wyborów ok. 500 kandydatów może zaszkodzić próbom pojednania narodowego wspieranym przez społeczność międzynarodową, zwłaszcza ONZ i USA. Wysiłki te mają na celu stabilizację sytuacji w Iraku, w którym od 2003 roku, po latach dominacji sunnickiej mniejszości, rządzą szyici.
PAP, arb