USA poprą plan afgańskiego prezydenta Hamida Karzaja, przewidujący przekonanie talibów najniższego i średniego szczebla, którzy nie wspierają Al-Kaidy, by zaprzestali walki z siłami USA i NATO - zapowiedział specjalny wysłannik Waszyngtonu do Afganistanu i Pakistanu Richard Holbrooke.
Karzaj ma przedstawić ten plan w czwartek. Talibowie już go odrzucili, publikując w internecie oświadczenie, w którym twierdzą, że ich bojownicy nie ulegną bodźcom finansowym, ponieważ walczą "nie o pieniądze, własność czy pozycję", lecz o islam i położenie kresu obecności obcych wojsk w ich kraju. - Konferencja w Londynie ma za cel utrzymanie inwazji sił okupacyjnych w Afganistanie. To tylko strata czasu. Emirat Islamski Afganistanu uważa, że jedynym rozwiązaniem problemów w Afganistanie jest natychmiastowe opuszczenie tego kraju przez siły okupacyjne - głosi oświadczenie talibów.
Holbrooke wyraził opinię, że "w przytłaczającej większości talibowie nie są ideologicznymi zwolennikami mułły Omara. Jego zdaniem co najmniej 70 procent talibów nie walczy za tę ideologię. USA i inne kraje próbują przekonać tych talibów do złożenia broni. W przededniu londyńskiej konferencji na temat Afganistanu ONZ cofnęła sankcje - zamrożenie aktywów, zakaz podróżowania - wobec pięciu byłych przywódców Talibanu. Nalegać na to miał prezydent Afganistanu Hamid Karzaj.
Holbrooke zaznaczył, że plan reintegracji talibów nie dotyczy tych, którzy wspierają Al-Kaidę. Dodał, że nie jest prowadzona dyskusja na temat ewentualnej amnestii dla talibskich bojowników, podkreślając, że bezpośrednim celem jest przekonanie ich do przerwania walki.
PAP, arb