W komunikacie opublikowanym na stronie chińskiego MSZ wiceminister finansów He Yafei napisał, że Pekin, który uważa Tajwan za zbuntowaną prowincję Państwa Środka, jest "silnie oburzony" planami Waszyngtonu. Sprzedaż broni Tajwanowi stanowi bowiem "ingerencję w sprawy wewnętrzne Chin i zagrożenie dla ich bezpieczeństwa narodowego". Jeśli USA sfinalizują transakcję, doprowadzi to do "reperkusji, której żadna ze stron sobie nie życzy" - zaznaczył chiński dyplomata. Nie sprecyzował jednak, jakie działania odwetowe Pekin zamierza podjąć.
W odpowiedzi na analogiczny plan dostarczenia Tajpej broni, przedstawiony w październiku 2008 r. przed administrację ówczesnego prezydenta George'a W. Busha, Pekin zerwał współpracę wojskową z USA. Na jej wznowienie zdecydował się dopiero gdy do Białego Domu wprowadził się Barack Obama. Chiny utrzymują ponad 1000 rakiet balistycznych wymierzonych w Tajwan. Natomiast USA na mocy ustawy z 1979 r. są zobowiązane do zapewnienia wyspie arsenału niezbędnego do samoobrony.
PAP, arb