Przeciwko procesowi w Nowym Jorku wypowiedział się burmistrz miasta Michael Bloomberg, który poprzednio popierał tę lokalizację. Przyłączył się do niego demokratyczny senator z Nowego Jorku Charles Schumer. Część krytyków twierdzi ponadto, że sądzonych przed normalnymi sądami terrorystów trudniej będzie uznać za winnych i skazać, gdyż dowody ich winy uzyskano w drodze brutalnych przesłuchań, uznanych za tortury. Gibbs powiedział, że trwają rozmowy z władzami miasta, a administracja Obamy rozumie ich "logistyczne obawy".
Decyzję o zorganizowaniu procesu Mohammeda i jego czterech wspólników w sądzie cywilnym w Nowym Jorku - a nie przed trybunałem wojskowym w Guantanamo - ogłosił w listopadzie 2009 roku prokurator generalny i minister sprawiedliwości Eric Holder. Według przedstawicieli władz USA Holder zaczął rozważać inne lokalizacje procesu. Trybunały wojskowe i amerykańskie więzienie Guantanamo na Kubie są krytykowane przez opinię międzynarodową oraz organizacje praw człowieka i zmiana miejsca miała poprawić wizerunek amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości.
PAP, arb