Szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Andrzej Halicki z PO wystosował do ambasadora Białorusi w Polsce Wiktara Gaisenaka list w związku z aresztowaniem dziennikarza Iwana Szulhy. "Z przykrością muszę pana ambasadora poinformować o moim zaniepokojeniu faktem, że na Białorusi dochodzi wciąż do bulwersujących opinię publiczną działań ograniczających wolność słowa, wolność niezależnych mediów. Tak oceniamy aresztowanie dziennikarza Iwana Szulhy" - napisał Halicki. Jak podkreślił, fakt ten dziwi go tym bardziej, że "nasze rządy robią tak wiele dla normalizacji naszych wzajemnych relacji".
Przedstawiciele TV Biełsat - dla której na Białorusi pracuje Szulha - poinformowali, że dziennikarz ten został skazany w czwartek przez sąd w Mińsku na 10 dni aresztu - odpowiadał z paragrafu za drobne chuligaństwo. Według Jakuba Biernata z TV Biełsat, dzień wcześniej Szulha otrzymał zarzut pobicia milicjanta. Milicjanci twierdzili, że Szulha obrażał ich, a jednego funkcjonariusza miał uderzyć i zerwać mu milicyjną odznakę. Do czasu rozprawy Szulha był przetrzymywany w areszcie śledczym w Mińsku. W razie oskarżenia na podstawie kodeksu karnego dziennikarzowi groziło nawet do czterech lat więzienia.
Iwan Szulha został zatrzymany w środę po południu po wyjściu z mieszkania wynajmowanego przez przedstawiciela Biełsatu w Mińsku. Przed zatrzymaniem zdążył jeszcze ostrzec współpracowników, by nie otwierali drzwi. Jako powód akcji milicjanci podali skargi sąsiadów na rzekome spożywanie alkoholu w tym mieszkaniu - poinformował Biernat.
Biełsat TV, finansowana przez rząd polski telewizja przygotowywana przez Białorusinów dla Białorusinów, powstała w 2007 r. Ma przełamać monopol informacyjny mediów związanych z władzą prezydenta Alaksandra Łukaszenki, a także wspierać kulturę białoruską i tamtejszą świadomość narodową.PAP, arb