Od spełnienia tego i kilku innych warunków BdV uzależnia rezygnację z nominowania Steinbach do władz fundacji, która stworzyć ma w Berlinie muzeum poświęcone wysiedleniom. Nominację szefowej BdV blokuje minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle ze względu na zastrzeżenia Polski.
"Nasz postulat, by rząd zrzekł się prawa weta nie jest do negocjacji" - oświadczyła Steinbach w rozmowie z "Rheinische Post" na dzień przed planowanym spotkaniem z szefami frakcji koalicyjnych, które ma być poświęcone rozwiązaniu sporu wokół fundacji.
Rządząca koalicja chadecko-liberalna nie zgadza się jednak na ten warunek. Według najnowszego tygodnika "Der Spiegel" rząd gotów byłby zaproponować BdV zwiększenie liczby jego reprezentantów w radzie fundacji z obecnych trzech do pięciu, a także osłabienie swego prawa do zatwierdzania członków rady fundacji: kandydat zostałby odrzucony, jeśli przeciwko jego nominacji opowiedzieliby się wszyscy członkowie gabinetu.
Według "Rheinische Post" Steinbach odrzuca jednak i tę propozycję kompromisu. Jak powiedziała, Związkowi Wpędzonych, który stanowi największą organizację skupiającą ofiary wysiedleń, nie wolno odmawiać praw, jakie przysługują innym grupom w porównywalnych fundacjach federalnych.
W czwartek szefowie frakcji koalicyjnych CDU/CSU i FDP oraz minister kultury Bernd Neumann mają spotkać się ze Steinbach. Na ten sam dzień zwołano posiedzenie prezydium BdV.
PAP, mm