Anders Hoegstroem, zatrzymany w Sztokholmie w związku ze sprawą kradzieży napisu "Arbeit macht frei" z bramy byłego niemieckiego obozu zagłady Auschwitz, nie przyznaje się do winy. Mój klient przyczynił się do uporządkowania sprawy. Przekazał informacje zarówno szwedzkiej jak i polskiej policji oraz Interpolowi - powiedział agencji TT adwokat Hoegstroema.
Obrońca Bjoern Sandin rozmawiał z Hoegstroemem przed południem. Twierdzi, że podejrzany "czuje się nieswojo" wiedząc, że miałby odpowiadać przed polskim, a nie szwedzkim wymiarem sprawiedliwości. Poza tym prawnik uważa, że nie ma potrzeby aresztowania jego klienta, ponieważ nie ma on zamiaru utrudniać śledztwa.
Według szwedzkich mediów Hoegstroem jest oskarżony nie tylko o podżeganie do kradzieży napisu z Auschwitz, ale również o wandalizm oraz nielegalny obrót dobrami kultury, w okresie od marca do grudnia 2009 roku. Anders Hoegstroem został zatrzymany w domu w centrum Sztokholmu. Jak ujawniła policja, był on od dawna "pod dyskretną obserwacją" szwedzkich służb.
PAP, arb