Profesor biologii na amerykańskim Uniwersytecie Alabamy w Huntsville Amy Bishop postawiono w piątek wieczorem czasu lokalnego (w sobotę rano czasu polskiego) zarzut zabójstwa trojga jej kolegów z uczelni.
Jak poinformował rzecznik uniwersytetu Ray Garner, dramat ten rozegrał się podczas popołudniowego posiedzenia rady wydziału. 42-letnia Bishop otworzyła ogień, zabijając trzy osoby.
Zabici to dziekan wydziału, profesor Gopi K. Podila oraz profesorowie Maria Ragland Davis i Adriel Johnson. Sprawczyni postrzeliła jeszcze trzech innych pracowników wydziału, z których dwoje jest w stanie krytycznym. W incydencie tym nie odniósł obrażeń nikt ze studentów.
Jak zrelacjonował agencji Associated Press owdowiały Sammie Lee Davis, powiedziano mu, że jego żona uczestniczyła w dyskusji na temat kontraktu innej zatrudnionej na wydziale osoby, która zdenerwowała się i zaczęła strzelać. Dodał, iż żona wspominała mu wcześniej, że kobieta ta "nie jest w stanie poradzić sobie z rzeczywistością" i "nie jest tak dobra, jak jej się to wydaje".
Bishop, która studiowała na Uniwersytecie Harvarda, pracowała od roku 2003 w Huntsville jako profesor pomocniczy (assistant professor) neurobiologii. W roku 2007 wraz ze swym mężem zajęła trzecie miejsce w konkursie Uniwersytetu Alabamy na najlepszą ofertę biznesową. Oboje otrzymali wtedy nagrodę 25 tys. dolarów jako wsparcie dla założenia spółki, która produkowałaby skonstruowany przez nich przenośny inkubator komórek.PAP, mm