Według niego, dobrze, że głos zabrał szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, ale - jak dodał - jest oczywiste, że społeczność międzynarodowa oczekuje na odniesienie się do tej sytuacji wysokiego przedstawiciela UE do spraw zagranicznych Catherine Ashton i odpowiednich agend Komisji Europejskiej. Dopytywany co można zrobić w sprawie Polaków na Białorusi, Kowal odparł, że "w stosunkach międzynarodowych, szczególnie w kontaktach z reżimami, skutkuje konsekwencja". Kowal przypomniał, że w 2004 roku UE zdecydowała się na konkretne działania wobec Białorusi, a Polska solidarnie je wykonywała. Dotyczyło to - jak podkreślił - zakazu wjazdu dla kilkudziesięciu osób z najwyższych władz Białorusi. W tym czasie wyraźnie zmalały represje wobec Polaków na Białorusi - zaznaczył europoseł. .
PAP, arbKowal: niech Tusk ratuje Borys, Sikorski poniósł klęskę
Dodano: / Zmieniono:
Eurodeputowany PiS Paweł Kowal uważa, że premier Donald Tusk powinien zabrać głos w sprawie represji wobec Polaków na Białorusi. W jego opinii polska polityka wobec Białorusi poniosła klęskę.
Kowal podkreślił, że przed pięcioma laty w trakcie kampanii prezydenckiej Donald Tusk zaciągnął pewne zobowiązania wobec Związku Polaków na Białorusi, szczególnie wobec Andżeliki Borys. - Dzisiaj jest moment na pańskie działania, panie premierze. Czas, aby pan powiedział, co pan o tym sądzi i co pan zamierza zrobić. Co pan chce powiedzieć Andżelice Borys, która została zatrzymana wśród kilkudziesięciu osób, w trzy dni po wizycie ministra spraw zagranicznych Białorusi w Warszawie - powiedział europoseł PiS. W jego ocenie Tusk, po zatrzymaniu 20 członków ZPB, w tym Andżeliki Borys przez władze w Mińsku powinien powiedzieć, co zamierza, bo "wydaje się, że polityka ministra SZ Radosława Sikorskiego wobec Białorusi poniosła na tyle poważną porażkę, że jest czas na wejście do akcji premiera". Kowal ocenił też, że poważną sprawą jest milczenie w sprawie Białorusi instytucji Unii Europejskiej. - W jaki sposób polski rząd zamierza doprowadzić do zajęcia oficjalnego stanowiska przez odpowiednie instytucje UE? - pytał Kowal.