W sierpniu 2008 roku wojska rosyjskie wkroczyły na teren separatystycznej prowincji Gruzji - Osetii Południowej. Od tamtej pory przebywają na jej obszarze. Żołnierze rosyjscy są też w Abchazji, która tak jak Osetia Południowa ogłosiła niepodległość, a Moskwa uznała ją po sierpniowej wojnie. Aleksander Szczygło spotkał się również z szefem Misji Obserwacyjnej Unii Europejskiej w Gruzji (EUMM) Hansjoergiem Haberem, z którym rozmawiał na temat sytuacji w Abchazji i Osetii Południowej. - Polska jest zdecydowanym zwolennikiem integralności terytorialnej Gruzji i dawała temu wielokrotnie wyraz - podkreślił szef polskiego BBN.
W jego ocenie to poparcie "buduje o wiele ściślejsze relacje między oboma krajami. Szczygło przypomniał, że współpraca z Tbilisi dotyczy też spraw ekonomicznych i energetycznych. W tym kontekście wspomniał o budowie euroazjatyckiego korytarza dostaw ropy naftowej do Europy. Chodzi o przedłużenie ropociągu Odessa-Brody do Płocka, a następnie do Gdańska, skąd ropa mogłaby trafiać do innych krajów europejskich. Obecnie ropociąg Odessa-Brody tłoczy rosyjski surowiec w odwrotną stronę - z Brodów na zachodzie Ukrainy w kierunku Odessy. Gdyby kierunek ten został odwrócony, a rura przedłużona, to ropa znad Morza Kaspijskiego mogłaby trafiać do Gruzji, a stamtąd tankowcami do Odessy. Z kolei z Odessy surowiec mógłby być dostarczany rurociągiem aż do Gdańska przez Brody, Adamowo i Płock. Z Polski ropa mogłaby płynąć dalej, np. do Czech i Słowacji. Dotychczas dostawy ropy jednoznacznie zadeklarował Azerbejdżan.
Realizatorzy projektu, w tym Polska, mają nadzieję na uruchomienie ropociągu w 2014 roku. - Jesteśmy coraz bliżej sfinalizowania tego projektu - mówił w Gruzji Szczygło. Zastrzegł, że choć nie znaczy to, że "za tydzień popłynie ropa na odcinku Odessa-Brody-Płock", jednak "na pewno jest szansa na to, że za kilka lat jednym z miejsc, które wspomoże źródło energetyczne Europy, stanie się obszar Morza Kaspijskiego". Wyraził też nadzieję, że zmiany na Ukrainie po wyborach prezydenckich nie będą stały na przeszkodzie w realizacji projektu.
PAP, arb