Uczestnicy manifestacji protestowali również przeciwko podwyżkom opłat komunalnych i samowoli regionalnych władz. Milicja nie interweniowała. Demonstracja była wspólną akcją całej opozycji - od demokratycznej partii Jabłoko przez liberalny ruch Solidarność po Komunistyczną Partię Federacji Rosyjskiej (KPRF). Przyłączyły się do nich związki zawodowe marynarzy i dokerów.
- Ludzie wyszli na ulice na znak solidarności z innymi miastami, w których odbyły się lub odbywają akcje protestacyjne. Występujący mówili, że sytuacja dojrzała do wychodzenia na ulice i żądania w ten sposób prawdy od władz - oświadczył cytowany przez radio Echo Moskwy jeden z organizatorów niedzielnej manifestacji Ilja Jaszyn z ruchu Solidarność.
Demonstracja w Archangielsku, to kolejna duża akcja rosyjskiej opozycji w ostatnich tygodniach. Wcześniej demonstracje przeciwko lokalnym i federalnym władzom odbyły się m.in. w Kaliningradzie, Angarsku, Irkucku, Samarze, Petersburgu i Moskwie. W Kaliningradzie protestowało około 10 tys. osób. Tamtejsza opozycja zapowiedziała już na marzec kolejną manifestację.
PAP, arb