"Mimo intensywnej presji ze strony administracji prezydenta Baracka Obamy, Chiny nie dały jak dotychczas żadnego sygnału, że poprą twardsze sankcje przeciw Iranowi" - informuje nowojorski dziennik.
USA przygotowują projekt rezolucji o sankcjach - tym razem przeciwko irańskiej Gwardii Rewolucyjnej - w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Mają one ukarać Iran za plany budowy broni nuklearnej.
Mimo początkowej niechęci, Chiny poparły trzy wcześniejsze rezolucje o sankcjach wobec Iranu po długich naleganiach. Sankcje te mają jednak ograniczone znaczenie.
Chiny, które podobnie jak Rosja, są stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ i mogą zablokować każdą rezolucję za pomocą weta, z zasady występują przeciw sankcjom międzynarodowym, uważając je za ingerencję w wewnętrzne sprawy suwerennych państw. USA liczą więc, że uda się przynajmniej skłonić Pekin do wstrzymania się od głosu.
Rosja ogólnikowo poparła sankcje, ale ostatnio oświadczyła, że jest przeciwko takim, które "sparaliżują" Iran. Zdaniem dyplomatów, będzie próbowała rozwodnić rezolucję ONZ o sankcjach, jak to czyniła poprzednio.
W czasie przesłuchań przed komisją Kongresu w środę Clinton powiedziała, że liczy na uchwalenie rezolucji przez Radę Bezpieczeństwa "w ciągu 30-60 dni".
Na uchwalenie sankcji mocno nalega Izrael, który uważa ewentualne uzbrojenie się Iranu w broń atomową za śmiertelne zagrożenie.
em, pap