Gruzińscy narkolodzy zbadają włosy urzędników państwowych. Taką decyzję podjął prezydent Saakaszwili, oznajmiając, że on pierwszy podda się testowi na obecność narkotyków, podaje gazeta „Izwiestia”.
-Sektor państwowy, liczący ponad sto tysięcy osób, powinien zostać oczyszczony z narkomanów- oświadczył prezydent Gruzji. Początkowo program ministerstwa zdrowia miał objąć tylko parlamentarzystów, ale Saakaszwili postanowił nadać mu masowy charakter. Wyraził także gotowość do sfinansowania testów narkotykowych w prywatnych firmach. –W naszych więzieniach za handel narkotykami siedzi sześć tysięcy ludzi, ale to nie pomaga. Trzeba doprowadzić do tego, aby narkoman nie mógł dostać pracy, znaleźć sobie żony, aby odwrócili się od niego przyjaciele i rodzina. Tylko wtedy można będzie mówić o rozwiązaniu problemu – powiedział prezydent.
Według ocen ekspertów Gruzję zamieszkuje od 300 do 350 tysięcy narkomanów. Problem uzależnienia dotyczy praktycznie wszystkich warstw społecznych, mimo że kodeks karny przewiduje surowe kary zarówno za handel i posiadanie, jak i za używanie narkotyków.
Analiza włosów na obecność w nich środków narkotycznych to jeden z najbardziej dokładnych testów. Można w ten sposób sprawdzić fakt zażywania narkotyków do kilku miesięcy wstecz.
Saakaszwili oświadczył, że jest gotów poddać się testowi jako pierwszy. Zdaniem rosyjskiej gazety jest to odpowiedź na zarzuty byłego ministra ds. uregulowania konfliktów Gieorgija Chaindrawy. Trzy miesiące temu polityk oskarżył prezydenta o używanie narkotyków.
KP
Według ocen ekspertów Gruzję zamieszkuje od 300 do 350 tysięcy narkomanów. Problem uzależnienia dotyczy praktycznie wszystkich warstw społecznych, mimo że kodeks karny przewiduje surowe kary zarówno za handel i posiadanie, jak i za używanie narkotyków.
Analiza włosów na obecność w nich środków narkotycznych to jeden z najbardziej dokładnych testów. Można w ten sposób sprawdzić fakt zażywania narkotyków do kilku miesięcy wstecz.
Saakaszwili oświadczył, że jest gotów poddać się testowi jako pierwszy. Zdaniem rosyjskiej gazety jest to odpowiedź na zarzuty byłego ministra ds. uregulowania konfliktów Gieorgija Chaindrawy. Trzy miesiące temu polityk oskarżył prezydenta o używanie narkotyków.
KP