Do co najmniej 11 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych sobotniego zamachu samobójczego na posterunek pakistańskich sił bezpieczeństwa na północny kraju - powiadomiła lokalna policja. Rannych zostało 35 osób. Wśród zabitych, oprócz zamachowca, jest pięcioro cywilów, dwóch żołnierzy i trzech policjantów. Wcześniejszy bilans mówił o siedmiorgu ofiarach śmiertelnych. Atak miał miejsce w Mingorze, największym mieście doliny Swat. W ciągu tygodnia doszło tam już do sześciu zamachów.
W ubiegłym roku pakistańskie siły zbrojne przeprowadziły w dolinie Swat ofensywę przeciwko talibom, którzy uczynili z tego regionu swój bastion i zaprowadzili tam surowe prawo szariatu. Władze utrzymywały, że ofensywa była skuteczna i rebelianci zostali stamtąd przepędzeni.
W ostatnim czasie daje się jednak zauważyć wzrost ich aktywności. Do ataku w Mingorze doszło dzień po tym, jak w dwóch zamachach samobójczych na konwój pakistańskiej armii w Lahaur na wschodzie Pakistanu zginęło co najmniej 48 osób, a około 100 zostało rannych.
PAP, arb