Rosja: nie boimy się Patriotów w Polsce, ale to głupi pomysł

Rosja: nie boimy się Patriotów w Polsce, ale to głupi pomysł

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Wikipedia 
Szef sztabu generalnego rosyjskich sił zbrojnych gen. Nikołaj Makarow skrytykował planowane rozmieszczenie w Polsce baterii Patriot. W wywiadzie dla "Rossijskiej Gaziety" przyznał jednak, że rakiety te "generalnie nie stanowią zagrożenia dla Rosji".
- Jeśli chodzi o baterie Patriot, rozmieszczane w rejonie Elbląga, to generalnie nie stanowią one zagrożenia dla Rosji. Jednak nas niepokoi sam fakt nasilania się dążenia USA do budowy w Europie obiektów systemu obrony przeciwrakietowej. Chodzi o to, że Patrioty są ostatnim ogniwem amerykańskiej tarczy antyrakietowej - oznajmił Makarow w całokolumnowym wywiadzie dla rządowego dziennika. - W jakim celu się to robi? Naturalnie nie w celach obrony przed atakiem ze strony Korei Północnej - Phenian nie dysponuje potencjałem, mogącym zagrozić Polsce i krajom bałtyckim - ocenił generał. Ujawnił, że zadał to pytanie również szefowi polskiego sztabu generalnego, jednak nie usłyszał odpowiedzi.

Makarow zauważył też, że Rosja wycofała część swoich wojsk z obwodu kaliningradzkiego, a jej sąsiedzi przyjmują wojska NATO. - Sojusz przesuwa się na wschód w szybkim tempie. Również teraz kraje bałtyckie i Polska proszą o ulokowanie na ich terytoriach jednostek wojskowych bloku. Przy czym czyni się to otwarcie, bez żadnego uzasadnienia i wyjaśnienia. Takie podwójne standardy są dla nas niezrozumiałe - powiedział.

Makarow przypomniał, że w latach 90. i na początku tej dekady Litwa, Polska i cały Sojusz Północnoatlantycki głosiły, że obwód kaliningradzki jest naszpikowany sprzętem wojskowym i bronią w skali niewspółmiernej do wielkości regionu. - W enklawie było wówczas 860 czołgów, około 650 transporterów opancerzonych i tyle samo artylerii. Zostawiliśmy w obwodzie kaliningradzkim tyle sprzętu wojskowego i broni, ile według naszych obliczeń jest niezbędne dla podtrzymania stabilności bojowej Floty Bałtyckiej w czasach pokoju i w okresach szczególnych. Pozostałe wojska wycofaliśmy - zapewnił. Generał podkreślił, że Litwa nie zgodziła się wówczas na tranzyt rosyjskiego sprzętu wojskowego przez swoje terytorium, choć Rosja zwracała się w tej sprawie do kierownictwa NATO. - Zakładaliśmy, że po naszym wycofaniu adekwatnie postąpią ościenne kraje. A wyszło dokładnie na odwrót - powiedział.

PAP, arb