Amerykański sekretarz obrony Robert Gates powiedział, że wciąż nie nastał odpowiedni czas na pojednanie z liderami afgańskich talibów i dodał, że militarna presja wojsk koalicji musi jeszcze bardziej osłabić rebeliantów.
- Osłabienie impetu talibów jeszcze nie jest wystarczająco silne, żeby przekonać ich liderów, że w rzeczywistości są skazani na porażkę. Dopiero jak zaczną mieć wątpliwości co do tego, czy w ogóle mogą odnieść sukces, to może wtedy zdecydują się na zawarcie jakiegoś paktu, ale nie sądzę, że już osiągneliśmy ten moment - powiedział Gates w wystąpieniu przed Kongresem.
Gdy w Waszyngtonie sekretarz obrony precyzował od dawna istniejące obawy Białego Domu o możliwość szybkiego zapanowania nad sytuacją w Afganistanie, odpowiedzialny za negocjacje z wojskami koalicji przedstawiciel jednej z rebelianckich grup oświadczył, że talibowie są skłonni rozmawiać o pokoju.
Mohamed Daoud Abedi działający jako negocjator z ramienia rebelianckiego ugrupowania Hezb-Islami powiedział agencji Reutera, że jego ugrupowanie może wziąć na siebie rolę pomostu pomiędzy afgańskimi talibami i Waszyngtonem, jeśli Amerykanie dotrzymają słowa i wycofają swoje wojska w przyszłym roku.
Istnieje prosta formuła „żaden wróg nie jest wrogiem na zawsze, żaden przyjaciel nie jest przyjacielem na zawsze" i jeśli stosując się do niej międzynarodowa społeczność pod przywództwem Stanów Zjednoczonych planuje swój kolejny krok, żeby się wycofać, to lepiej sprawmy, aby sytuacja była dla nich wystarczająco honorowa, żeby się mogli wycofać z honorem - powiedział agencji Reutera Adebi.
Wydaje się jednak, że zgodnie ze słowami Gatesa, nadzieje ugrupowania Hezb-Islami mogą się nie spełnić. Amerykański rząd wielokrotnie powtarzał, że wycofanie amerykańskich wojsk z Afganistanu będzie procesem stopniowym, a jego szybkość zależeć będzie od poziomu ustabilizowania sytuacji w Afganistanie.
Reuters, KK
Gdy w Waszyngtonie sekretarz obrony precyzował od dawna istniejące obawy Białego Domu o możliwość szybkiego zapanowania nad sytuacją w Afganistanie, odpowiedzialny za negocjacje z wojskami koalicji przedstawiciel jednej z rebelianckich grup oświadczył, że talibowie są skłonni rozmawiać o pokoju.
Mohamed Daoud Abedi działający jako negocjator z ramienia rebelianckiego ugrupowania Hezb-Islami powiedział agencji Reutera, że jego ugrupowanie może wziąć na siebie rolę pomostu pomiędzy afgańskimi talibami i Waszyngtonem, jeśli Amerykanie dotrzymają słowa i wycofają swoje wojska w przyszłym roku.
Istnieje prosta formuła „żaden wróg nie jest wrogiem na zawsze, żaden przyjaciel nie jest przyjacielem na zawsze" i jeśli stosując się do niej międzynarodowa społeczność pod przywództwem Stanów Zjednoczonych planuje swój kolejny krok, żeby się wycofać, to lepiej sprawmy, aby sytuacja była dla nich wystarczająco honorowa, żeby się mogli wycofać z honorem - powiedział agencji Reutera Adebi.
Wydaje się jednak, że zgodnie ze słowami Gatesa, nadzieje ugrupowania Hezb-Islami mogą się nie spełnić. Amerykański rząd wielokrotnie powtarzał, że wycofanie amerykańskich wojsk z Afganistanu będzie procesem stopniowym, a jego szybkość zależeć będzie od poziomu ustabilizowania sytuacji w Afganistanie.
Reuters, KK