Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton zaprezentowała swą ostateczną propozycję w sprawie korpusu dyplomatycznego UE. Obiecała, że co rok będzie w raportach sprawdzać równowagę geograficzną, tak by wszystkie kraje były obecne w nowej służbie.
- Moja propozycja zawiera równowagę geograficzną. Osiągnę ją, bo poprosiłam wszystkich o przysyłanie mi jak najlepszych kandydatów. Dzięki monitoringowi zapewnię, że będzie to służba dla całej Europy, ale to zajmie jakiś czas - powiedziała Ashton. - Wszystkie nominacje do Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych (ESDZ) będą odbywać się na podstawie zasług i jak najszerszej możliwej podstawie geograficznej, tak aby w personelu ESDZ była zapewniona znaczna obecność obywateli wszystkich krajów członkowskich - brzmi propozycja. Będzie musiała ona być jeszcze zaaprobowana przez Radę ministrów spraw zagranicznych "27".
Propozycja Ashton nie zawiera kwot narodowych dotyczących udziału poszczególnych państw w nowej quasi-instytucji, jaką będzie ESDZ. Przewiduje natomiast, jak zapowiedziała Ashton, monitoring. - Co roku sporządzany będzie raport na temat równowagi geograficznej - wyjaśniają osoby z otoczenia Ashton. Ponadto propozycja przewiduje, że przy nominacjach komisarz doradzać będzie komitet selekcyjny. - W jego składzie będzie przedstawiciel każdego państwa członkowskiego, który będzie mógł proponować środki korygujące - twierdzą pragnący zachować anonimowość urzędnicy.
PAP, arb