Administracja prezydenta Obamy zgodziła się na złagodzenie tekstu rezolucji za namową Wielkiej Brytanii i Niemiec. Dyplomaci tych krajów argumentowali, że w swoim pierwotnym kształcie rezolucja zostanie w całości odrzucona przez Rosję i Chiny. Chiny i Rosja sygnalizowały wcześniej, że są otwarte na dyskusję o sankcjach, ale zawsze były przeciwne ostrzejszym sankcjom, zmierzającym do gospodarczego izolowania i "zduszenia" Iranu.
Przedstawiciele administracji nie potwierdzili doniesień "WSJ". Rzecznik Departamentu Stanu P.J. Crowley podkreślił jednak, że pragnieniem rządu USA jest "utrzymanie jednomyślności" w Radzie Bezpieczeństwa. Tego samego dnia chiński negocjator w sprawie konfliktu z Iranem dał do zrozumienia, że jego kraj jest gotowy do rozmów o sankcjach. Poprzednio Chiny stanowczo odmawiały przyłączenia się do sankcji ONZ wobec Iranu.
Dyskutowany w ONZ projekt rezolucji przewiduje sankcje, wymierzone głównie w Korpus Strażników Rewolucji, elitarną formację zbrojną, która zajmuje się także działalnością gospodarczą - w tym irańskim programem atomowym. Zapisy przeciwko Korpusowi pozostają w projekcie sankcji. Zachowano w nim także zaostrzenie dotychczas obowiązujących sankcji, jak przechwytywanie i przeszukiwanie podejrzanych ładunków, transportowanych do Iranu drogą morską.
PAP, arb