Śledztwa przeciwko byłym wysokiej rangi urzędnikom z 13 ministerstw wszczęto po sygnale od obecnego premiera Bułgarii Bojko Borysowa. Chodzi o naruszenie obowiązków służbowych, nadużycia władzy i naruszenie ustawy budżetowej na 2009 rok oraz ustawy o zamówieniach publicznych Sofijski prokurator Nikołaj Kokinow wyjaśnił, że wszczęte przed pięcioma dniami dochodzenia obejmują 150 umów zawartych w 13 ministerstwach za czasów koalicyjnego rządu Staniszewa, który sprawował władzę w latach 2005-2009. Kokinow odmówił podania konkretnych nazwisk ludzi objętych działaniami prokuratury. Dodał jednocześnie, że wśród nich znajdują się z pewnością byli ministrowie, wiceministrowie i szefowie agencji państwowych. Według prokuratora najwięcej umów bez gwarancji finansowych zawarły ministerstwa: środowiska, obrony, budownictwa i rozwoju regionalnego.
Premier Borysow kilkakrotnie zapowiadał w ubiegłym tygodniu, że pozostawione po poprzednikach zadłużenie może spowodować wyższy od przewidzianego w ustawie budżetowej na bieżący rok deficyt i zmusić władze do odłożenia planów wejścia do strefy euro. Według różnych wypowiedzi premiera deficyt budżetowy może osiągnąć od 750 mln-3 mld euro, czyli od 2 do prawie 10 procent PKB. W poniedziałek Borysow zapowiedział, że pieniądze za realizację zakwestionowanych umów nie będą wypłacane.
Rząd jeszcze jesienią ubiegłego roku zaczął wstrzymywać wypłaty prywatnym firmom, które realizowały zamówienia państwowe. Spowodowało to m.in. upadłość wielu przedsiębiorstw, wzrost bezrobocia i zmniejszenie wpływów do budżetu. W styczniu wpływy te były o prawie jedną trzecią niższe w porównaniu z analogicznym okresem 2009 roku.
PAP, arb