Ustawa na mocy której za "akceptowanie lub negowanie zbrodni nazizmu, osądzonych przez trybunał w Norymberdze" grozić będą trzy lata więzienia znów trafiła do rosyjskiej Dumy. Wcześniej w ustawie znalazł się również przepis pozwalający karać za "uznawania za przestępcze działań państw członków koalicji antyhitlerowskiej". Historycy alarmowali, że taki przepis nie pozwoli na krytykowanie Józefa Stalina.
- Nie pozwolimy nikomu zmieniać wyników wojny, hańbić pamięci zabitych i rehabilitować faszyzmu - grzmiała Irina Jarowa z putinowskiej Jednej Rosji. Według ekspertów sprawa wraca do Dumy tuż przed Dniem Zwycięstwa ponieważ deputowani chcą się przypodobać wyborcom. - Ci do których jest adresowania, czyli tak zwani rewizjoniści z Ukrainy i krajów bałtyckich będą poza jej zasięgiem - zauważa Dmitrij Kamyszew publicysta Kommiersanta. Zdaniem historyka Nikity Pietrowa ustawa jest niekonstytucyjna. - Czy to oznacza, że człowiek nie ma prawa mieć własnej opinii? Wątpliwości co do słuszności decyzji Norymbergi? - zastanawia się badacz.
"Rzeczpospolita", arb