"Administracja zdaje się wierzyć, że ograniczając groźbę odwetu i zmniejszając stopień, w jakim polegamy na broni nuklearnej, zniechęca (innych) do rozprzestrzeniania broni jądrowej" - pisze w piątek Krauthammer, oceniając, że jest wręcz przeciwnie.
Wskazuje na zapis nowej doktryny mówiący o tym, że USA nie zaatakują bronią atomową krajów, które podpisały traktat o jej nierozprzestrzenianiu (NPT) i przestrzegają go - nawet w wypadku użycia przez te państwa wobec USA broni chemicznej lub biologicznej. "Na mocy starej doktryny, popieranej przez każdego prezydenta z obu partii przez dekady, każdy agresor narażał się na katastrofalną nuklearną odpowiedź USA" - przypomina. Zdaniem Krauthammera, choć tej groźby nigdy nie zweryfikowano, to najważniejsze jest to, że okazała się skuteczna. To właśnie odstraszanie - pisze Krauthammer - jest głównym zadaniem doktryny nuklearnej - "polityka obliczona na to, by ten drugi pomyślał dwa razy".
"Wyobraźcie sobie scenariusz: setki tysięcy zabitych leżą na ulicach Bostonu po ataku z użyciem wąglika lub gazu paraliżującego. Prezydent niezwłocznie zwołuje prawników, by określili, czy kraj atakujący przestrzega NPT. Jeśli okaże się, że napastnik jest na bieżąco z ostatnimi inspekcjami MAEA, jest chroniony przez nuklearnym odwetem" - ironizuje publicysta.
Dodaje: "Czy ktokolwiek wierzy w to, że bardziej przekonamy Koreę Północną lub Iran do wyrzeczenia się broni nuklearnej, ponieważ mogłyby przeprowadzić atak biologiczny lub chemiczny na USA nie obawiając się odwetu z użyciem tej broni"?
Przypomina, że "wiele małych krajów przez pół wieku polegało na rozszerzonym parasolu nuklearnym USA". Od czasów II wojny światowej mniejsze państwa zaniechały "pozyskiwania broni odstraszającej - jądrowej, biologicznej i chemicznej - właśnie dlatego, że pokładały zaufanie w stanowczości, sile i niezawodności amerykańskiego odstraszania".
Teraz państwa te będą myśleć - zdaniem publicysty - że powinny zatroszczyć się same o swoją obronę i w razie konieczności, nawet pozyskać broń jądrową. "Nie ma silniejszego bodźca dla hiper-rozprzestrzeniania (tej broni) niż zwinięcie amerykańskiego parasola nuklearnego" - uważa Krauthammer.
PAP, mm