Szefowa tymczasowego rządu w Kirgistanie Roza Otunbajewa powiedziała, że amerykańska baza lotnicza pozostanie w jej kraju. Zdementowała tym samym sugestie o możliwym zamknięciu bazy. Centrum tranzytowe USA w Manas pod Biszkekiem służy od roku 2001 jako lotnisko tranzytowe dla amerykańskich samolotów transportowych, zaopatrujących siły międzynarodowe w Afganistanie.
- Nie mamy zamiaru zmieniać czegokolwiek w bazie amerykańskiej. Naszym priorytetem jest zapewnienie stabilności obywatelom - oświadczyła Otunbajewa, zapewniając, że umowy w sprawie bazy pozostaną w mocy. Agencja AFP przypomina, że umowy z Amerykanami - ku wielkiemu niezadowoleniu Rosji - podpisywał obalony prezydent Kurmanbek Bakijew. Niektórzy analitycy są zdania, że za niepokojami w Kirgistanie, które doprowadziły do rozlewu krwi, może stać Moskwa, która dementuje te sugestie.
W trakcie protestów antyrządowych w Kirgistanie i starć z milicją zginęło co najmniej 75 osób, a ponad tysiąc jest rannych.
PAP, arb