W ubiegłą sobotę wszyscy byliśmy Polakami - powiedział w Paryżu francuski szef dyplomacji Bernard Kouchner w czasie uroczystości upamiętniającej ofiary katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, w której zginął m.in. prezydent Lech Kaczyński.
W specjalnej ceremonii w ogrodzie siedziby francuskiego MSZ przy Quai d'Orsay wzięli udział oprócz Kouchnera m.in. liczni przedstawiciele ambasady Polski, ambasadorzy innych krajów Unii Europejskiej oraz Rosji. Obecni byli przedstawiciele Polonii, w tym jeden z jej najwybitniejszych działaczy, 98-letni ksiądz infułat Witold Kiedrowski.
"W sobotę czas w Polsce jakby się zatrzymał. Cały naród (polski) otrzymał jeden z najgorszych ciosów w swojej najnowszej historii. Wszyscy łączymy się w tym cierpieniu, które jest także naszym" - podkreślił Kouchner. I dodał: "Bardziej niż kiedykolwiek Francja i Unia Europejska są teraz u jej (Polski) boku".
Kouchner zaznaczył, że poza szokiem spowodowanym katastrofą lotniczą tych rozmiarów, w ubiegłą sobotę cały świat był zdumiony "fatalnym powtórzeniem się historii". Dodał, że choć "okoliczności (katastrofy) były zupełnie inne (niż w przypadku zbrodni katyńskiej), to jednak tragiczne przeznaczenie narodu, dwa razy uderzonego w tym samym miejscu - w Katyniu (...) przejęło nas grozą".
Szef francuskiej dyplomacji wymienił oprócz najwyższych reprezentantów władz, którzy zginęli w wypadku, inne, bliskie mu osoby. "Myślę też o mojej przyjaciółce Annie Walentynowicz, pracownicy Stoczni Gdańskiej, historycznej postaci Solidarności, której odwagę wszyscy podziwialiśmy" - powiedział Kouchner. Dodał, że w katastrofie zginęli też potomkowie ofiar zbrodni katyńskiej, którzy przez lata z poświęceniem walczyli o ujawnienie prawdy o zbrodni NKWD na polskich oficerach.
W swoim przemówieniu Kouchner nawiązał wiele razy do polskiej historii, cytując nazwiska wybitnych, nieżyjących już Polaków, m.in. związanego z paryską "Kulturą" malarza i pisarza Józefa Czapskiego oraz zmarłego tragicznie w katastrofie lotniczej pod Gibraltarem generała Władysława Sikorskiego. Minister podkreślił też "wielowiekowe więzi" polsko-francuskie i obecność "ponad miliona osób polskiego pochodzenia" we Francji.
Bernard Kouchner potwierdził, że będzie uczestniczył w najbliższą niedzielę wspólnie z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym i "liczną francuską delegacją" w krakowskim pogrzebie Lecha Kaczyńskiego i jego żony, Marii.
W imieniu ambasady RP w Paryżu charge d'affaires Janusz Styczek podziękował Francji za przygotowanie czwartkowej ceremonii i za "gesty solidarności" wobec ofiar tragicznego wypadku. W uroczystości nie mógł wziąć udziału ambasador RP we Francji Tomasz Orłowski, który pojechał w tym tygodniu do kraju, by zająć się organizacją uroczystości pogrzebowych Lecha Kaczyńskiego. Po przemówieniach pamięć ofiar uczczono minutą ciszy. Następnie orkiestra francuskiej żandarmerii narodowej odegrała hymn Polski i Unii Europejskiej.
PAP, im
"W sobotę czas w Polsce jakby się zatrzymał. Cały naród (polski) otrzymał jeden z najgorszych ciosów w swojej najnowszej historii. Wszyscy łączymy się w tym cierpieniu, które jest także naszym" - podkreślił Kouchner. I dodał: "Bardziej niż kiedykolwiek Francja i Unia Europejska są teraz u jej (Polski) boku".
Kouchner zaznaczył, że poza szokiem spowodowanym katastrofą lotniczą tych rozmiarów, w ubiegłą sobotę cały świat był zdumiony "fatalnym powtórzeniem się historii". Dodał, że choć "okoliczności (katastrofy) były zupełnie inne (niż w przypadku zbrodni katyńskiej), to jednak tragiczne przeznaczenie narodu, dwa razy uderzonego w tym samym miejscu - w Katyniu (...) przejęło nas grozą".
Szef francuskiej dyplomacji wymienił oprócz najwyższych reprezentantów władz, którzy zginęli w wypadku, inne, bliskie mu osoby. "Myślę też o mojej przyjaciółce Annie Walentynowicz, pracownicy Stoczni Gdańskiej, historycznej postaci Solidarności, której odwagę wszyscy podziwialiśmy" - powiedział Kouchner. Dodał, że w katastrofie zginęli też potomkowie ofiar zbrodni katyńskiej, którzy przez lata z poświęceniem walczyli o ujawnienie prawdy o zbrodni NKWD na polskich oficerach.
W swoim przemówieniu Kouchner nawiązał wiele razy do polskiej historii, cytując nazwiska wybitnych, nieżyjących już Polaków, m.in. związanego z paryską "Kulturą" malarza i pisarza Józefa Czapskiego oraz zmarłego tragicznie w katastrofie lotniczej pod Gibraltarem generała Władysława Sikorskiego. Minister podkreślił też "wielowiekowe więzi" polsko-francuskie i obecność "ponad miliona osób polskiego pochodzenia" we Francji.
Bernard Kouchner potwierdził, że będzie uczestniczył w najbliższą niedzielę wspólnie z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym i "liczną francuską delegacją" w krakowskim pogrzebie Lecha Kaczyńskiego i jego żony, Marii.
W imieniu ambasady RP w Paryżu charge d'affaires Janusz Styczek podziękował Francji za przygotowanie czwartkowej ceremonii i za "gesty solidarności" wobec ofiar tragicznego wypadku. W uroczystości nie mógł wziąć udziału ambasador RP we Francji Tomasz Orłowski, który pojechał w tym tygodniu do kraju, by zająć się organizacją uroczystości pogrzebowych Lecha Kaczyńskiego. Po przemówieniach pamięć ofiar uczczono minutą ciszy. Następnie orkiestra francuskiej żandarmerii narodowej odegrała hymn Polski i Unii Europejskiej.
PAP, im