82-letni dziś Bignone wraz z sześcioma współpracownikami został oskarżony o zaangażowanie w uprowadzenia, tortury i zabójstwa 56 osób na terenie koszar Campo de Mayo, które w trakcie rządów junty pełniły funkcję tajnego więzienia dla opozycjonistów.
Generał Bignone stał na czele wojskowej dyktatury - czyli był de facto prezydentem Argentyny - w latach 1982-1983, lecz przestępstwa, za które został skazany, popełnił w latach 1976-1978, gdy był jednym z dowodzących Campo de Mayo.
Spośród pozostałych oskarżonych, pięciu wojskowych otrzymało wyroki od 17 do 25 lat pozbawienia wolności, natomiast były komisarz policji został uniewinniony.
Bignone objął stery władzy w Argentynie w schyłkowym dla junty okresie, po przegraniu przez ten kraj wojny z Wielką Brytanią o Falklandy. To on przekazał władzę demokratycznie wybranemu prezydentowi Raulowi Alfonsinowi i wywalczył amnestię dla członków dyktatury. Ustawy amnestyjne zostały jednak unieważnione przez argentyński Sąd Najwyższy w latach 2003 i 2005.
Ostatni argentyński dyktator od 2007 r. przebywa w areszcie domowym. We wtorkowym orzeczeniu sąd uznał, że Bignone oraz pozostali skazani powinni odbywać karę w zwykłym więzieniu. Ich adwokaci zapewne odwołają się od tej decyzji, wskazując na ich podeszły wiek.
W okresie tzw. brudnej wojny, czyli systematycznej nagonki wojskowej junty na opozycję, zginęło lub zaginęło około 11-13 tys. osób. Organizacje walczące o prawa człowieka twierdzą, że ofiar było 30 tys.PAP, mm