Wojskowy Kodeks Karny zmodyfikowany przez meksykański Senat pozwala wymierzać karę do 60 lat więzienia wojskowym, którym udowodni się współpracę ze zbrodnią zorganizowaną. To kolejne posunięcie w podejmowanych przez Meksyk próbach powstrzymania korupcji w policji i wojsku. Szerzy się ona wskutek zwiększających się nieustannie wpływów karteli narkotykowych, dysponujących praktycznie nieograniczonymi kapitałami i armią siepaczy terroryzujących społeczeństwo.
Komunikat o nowelizacji kodeksu ukazał się jednocześnie z informacją z kontrolowanego przez mafię narkotykową Ciudad Juarez na granicy z USA o zamordowaniu 15 osób przez "żołnierzy" mafii. Zbrodni dokonano w odległości kilkunastu metrów od hotelu, który jest w Ciudad Juarez kwaterą agentów federalnych oddelegowanych przez rząd do walki z handlarzami narkotyków. Wśród ofiar jest kilku uczniów z dwu pobliskich szkół. Atak nastąpił w chwili, gdy młodzież opuszczała szkoły po lekcjach. Jak przypuszczają miejscowe media, mógł być "demonstracją siły" ze strony karteli narkotykowych. W kwietniu zginęło w Ciudad Juarez w ręki mafiosów 150 osób, a od początku roku - 780, w tym wiele kobiet.
Miasto patroluje obecnie 5 000 agentów federalnych. Zastąpili oni 8 000 żołnierzy przysłanych tam w ubiegłym roku. Obecność wojska okazała się nieskuteczna. W ostatnich dniach agenci federalni i wojsko przejęli w północnym Meksyku trzy komisariaty policyjne, ponieważ okazało się, że ich załogi - około stu policjantów - są podejrzane o współpracę z mafią.
Kartele narkotykowe z Juarez i z Sinaloa pozyskują do współpracy policję i wojskowych nie tylko przekupstwem, lecz także zastraszaniem. W ciągu kilku tygodni piętnastu policjantów ze wspomnianych trzech komisariatów zginęło od kul mafiosów.PAP, arb